wtorek, 14 lutego 2012

Walentynkowy post

....dawno nie pisałam, można zrzucić to na brak czasu, zbyt duzy nadmiar pracy , późne powroty do domu i chęć poświęcenia czasu dzieciom, a nie komputerowi i wyrzucanie z siebie emocji, ktore przecież są gdzieś na szarym końcu mojej listy odpowiedzialności :).TAk naprawdę jednak to odczuwam ostatnio pustkę , przestają sie liczyć dla mnie rzeczy ważne , bo czym są moje problemy w porównaniu z tym co przeżywają inni. Jestem silnym charakterem i wiem , ze dam sobie radę. PRzed chwila wyrzucilam z siebie to co czułam na blogu Agaty i szczerze piszac mam gdzieś czy komuś to sie spodoba czy nie w koncu moze poczuć sie urazony pewnymi zwrotami czy poglądami. Jesli tylko nie bedzie to Agata to nie ma czym sie przejmować i niczego nie usunę. W takich chwilach nie liczy sie nic tylko to co czuje Corka do matki i matka do córki. Z reguły matki kochają swoje dzieci i oczywiście z wzajemnoscia, ale rzadko lub nie az tak często obserwuje sie to co mnie łączy z Agata i Sandra tj. Bezgraniczna miłość, szalencza, bez zadnych wątpliwości na smierć i życie. Moja Natalka jest dla mnie najważniejsza ważniejsza od innych, od synka i oby mi to kiedyś wybaczyl bo to nie znaczy ze go nie kocham , a zrozumieć moze to tylko ten co takiej miłości zazna. ....Minął pierwszy tydzień protokołu M mimo iż wyplukalysmy sie tak jak było to zaplanowane i ucieklysmy ze szpitala najszybciej jak o możliwe w domu dopadly nas słabości ....radzimy sobie dobrze , Natalka prosiła , żebym nie zabierała jej wczesniej do szpitala niz wyznaczony termin na wypisie na 20.02.2012 ....dotrzymuje słowa ,ktore jej dałam choć niektóre objawy mocno mnie wystraszyly.Dzis wiem , ze przydały sie rozmowy z niektórymi rodzicami na oddziale i moje obserwacje bo to własnie one pozwoliły na dobre określenie sytuaji i podjęcie kroków ,ktore pozwalają Natalce zostać w domu.

1 komentarz:

  1. Witaj,
    myślę, że to teraz, w sytuacji choroby Natalki masz poczucie, że jest ważniejsza od syna. Bo jej zdrowie, życie jest zagrożone, bo trzeba ją ratować, bo potrzebuje teraz bardziej pomocy niż syn. Dlatego tak czujesz - to normalne. Syn na szczęście jest zdrowy, wierzę, że zrozumie o co chodzi. Walczysz nie tylko o córkę, walczysz o siostrę synka, walczysz o rodzinę.
    Odpowiedzialność - wiem, że jesteś bardzo ambitna, przedsiębiorcza, odpowiedzialna, gotowa do pomocy nawet wtedy, gdy tak naprawdę sama jej potrzebujesz. Pomyśl o tej odpowiedzialności swojej - pisałam to już ale powtórzę - pamiętaj o sobie...
    Emocje też muszą znaleźć jakieś ujście.
    Hej, Ruda, nie jesteś cyborgiem. Jesteś dzielną i wspaniałą Mamą.

    Już pierwszy tydzień za Wami. Chemia wyniszcza organizm, ale zabija też raka. Z każdym kolejnym tygodniem Natalka będzie mniej drastycznie reagować na skutki uboczne. Masz możliwość zadzwonić do lekarza o każdej porze i zapytać o radę? To ważne, daje komfort psychiczny.

    OdpowiedzUsuń