czwartek, 10 maja 2012

Dzis niespokojny dzień .... Do końca życia będę go pamiętać

Chciałam pisać o tym jak przez ostatnie dwa dni Natalka straciła wszystkie włosy i jak plakalysmy dziś obie golac ja na lyso.... Ale nie mogę zebrać myśli i układać myśli w zdania bo martwię sie o Sandrusie. Nie potrafię skupić sie na niczym odkąd przeczytałam ostatni wpis Agaty do tego nie przeczytałam wpisu jakiejs osoby , po której wszyskich scisnelo i pytają Agate czy Sandrusia żyje .... Mogłabym do niej zadzwonić , ale nie chce przeszkadzać bo sama nie chciałabym żeby w takich ciężkich chwilach do mnie dzwoniono.... Ten dzień będzie w mojej pamięci już zawsze.....

niedziela, 6 maja 2012

6.05.2012

Dziś ciężki dzień przed nami Natalka zapiera sie nogami i rekami żeby nie jechać do szpitala ale widzę ze chyba sie nie obejdzie:( czyści ja po lekach a do tego zaczęła wymiotowac.... Zle wyglada, ja tez nie chce tam dzisiaj jechać , ale jeśli jej nie przejdzie nie będę miała wyboru.....Hubert właśnie wstał i daje czadu ponieważ jestem sama to napuscilam mu wody do wanny i siedzi w niej już tak z pól godziny, wogole nie boi sie wody ,nurkuje i oblewa sie po buzi woda nie zastanawiając sie czy będzie miał pianę w oczach i buzi.Obiad ugotowalam mieszkanie ogarnelam bo nie mam dziś dnia na generalne porządki i tak sobie siedzimy... Oby Natalce przeszło (:)

sobota, 5 maja 2012

5.05.2012

Ipada zablokowalam, laptopa zostawiam w pracy i tak dziś w końcu pisze na telefonie:).... Brakuje mi pisania , bo kiedy pisze jest to tylko moje i wiem , ze nikt mi nie będzie przerywał lub dopowiadal. Ostatnio wiele sie dzieje i duzo by pisać ale ze względu na porę oraz słaba baterie w telefonie napisze tylko o tym co najważniejsze. Odzwyczailam sie od trybu życia kiedy Natalka musiała przebywać na oddziale pierwszym szpitala w prokocimiu. Jak narazie przychodzimy w wyznaczone dni na oddział dzienny bierzemy Chemie i wracamy do domu, zbliżamy sie do końca chemi podawanej dozylnie:) .... Przed nami co prawda najgorszy endoksan i dwie czwórki arc , ale z drugiej strony to już tylko 9 woreczkow tego świństwa i zostaną tylko tabletki.... Bardzo chciałabym aby Natalka była już po bo ostatnio przez sterydy przytyla prawie 10 kilo jest smutna, nic ja nie cieszy, zmęczona ,odparzona i wiecznie głodna a przez to nerwowa.Powiedziala do babci ze jej największym marzeniem jest obudzić sie i być zdrowa.... Nie chodzimy na jedynkę , ale nie mogłam nie odwiedzić Madzi z Jasiem, polubilam ja i to bardzo posiada cechy , które u sporej Czesci ludzi dziś gdzieś głęboko zanikają ... U JAsia bez zmian wyczekuje dnia kiedy uda im sie wyjść do domu, bo oprócz tej tragedii która ich spotyka szpital i inni dodatkowo przytlaczaja , a przy tym wszystkim można zwariować . Czy tego chcemy czy nie rozmawiamy o osobach których wspólnie poznalysmy w szpitalu i tak kiedy powiedziała mi ze syn Państwa Czenczek zmarł ....Zamarłam , mama Sandrusi ładnie dziś napisała o życiu porównując je do banki mydlanej .... Nic dodać nic ująć