czwartek, 2 lutego 2012

sumienie

...najważniejsz jest to aby żyć w zgodzie ze swoim sumieniem tak aby nas nie męczyło :) , bo przecież i tak życie dba o to żeby nie było za łatwo, za dobrze , za spokojnie ...Każdy kolejny upadek jest trudniejszy do tego by wstać zacisnąć zęby i powiedzieć sobie będzie dobrze -najgorzej jest wtedy jak nie wszystko zależy od nas i musimy zdać się na to co przyniesie "los". Ostatnio zwrócono mi uwagę, że nie jestem cały czas z córką w szpitalu , byłam zmęczona i może niepotrzebnie powiedziałam parę słów, ale zastanawiam się nad tym co mi powiedziano" Natalka też chce ,żebyś ją przez cały czas przytulała jak my przytulamy swoje dzieci" Jest w tym napewno dużo prawdy , mimo iż uważam ,że staram się robić wszystko aby Natalce wytłumaczyć dlaczego tak jest i .Jak na 5,5 lat to bardzo mądra i samodzielna istotka ,która nie raz pocieszała swoją chorą babcię czy  zapłakaną mamę,która miała chwile słabości. .Jestem osobą, która otwarcie mówi co myśli , ale nie zajmuję się krytykowaniem bo każdy z nas jest inny, ma inne wartości i sytuację życiową, zanim wyrażę swoją opinię staram zapoznać się z tematem od wewnątrz ,bo przecież tam są wszystkie odpowiedzi. Jestem włascicielem firmy zatrudniającej pracowników ...co strasznie mi ostatnio doskwiera , chciałabym iść na l-4 i powiedzieć mam to w dupie ,ale nie mogę bo mam większy obowiązek niż tylko przychodzenie do pracy, opieki też nie dostanę bo musiałabym zawiesić firmę , to może właśnie tak powinnam zrobić tylko wcześniej zwolnię tych którzy u mnie pracują... ?? Łatwo oceniać patrząc na to z boku nie znając plusów i minusów, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Nikt mnie nie pyta o to ,że teściowa od dwóch lat jeździ na chemię bo ma nowotwora złośliwego i wymaga opieki, że mąż od kwietnia zeszłego roku porusza się w stabilizatorze i nie wiadomo co będzie z jego nogą, że w domu mam małego Huberta ,który też potrzebuje mamy.....najlatwiej oceniać. Wiem ,że robię dobrze i jestem uczciwa wobec ludzi ,którzy mnie otaczają i rodziny, dla której jestem w stanie oddać życie.Moja córka dobrze znosi chemię, potrafi zorganizować sobie czas i wie ,że mama bardzo ją kocha ,ale zdaje sobie również sprawę z tego,że ma obowiązki i potrzebują mnie inni. Nie skarżę się na to ,że śpię po kilka godzin a pracuję po kilkanaście, że dziennie robie po kilka set kilometrów ,że chora idę do pracy i przede wszystkim nie narzekam ,że mam najgorzej ,bo to nie prawda i dlatego spokojne mam sumienie.Wkurza mnie jednak fakt ,że postrzegana jestem jako osoba mająca bóg wie ile kasy,  bez problemów a w dodatku,że  jestem złą matką . Przecież to ,że jestem uśmiechnięta i nie daję po sobie znać ,że jest  ciężko nie znaczy ,że robię coś źle nie obarczając tym innych  zwłaszcza przypadkowych ludzi.Narzekanie i brak pozytywnych myśli nie pomaga , a wręcz przeciwnie może wywołać zupełnie inne skutki.......Ci którym pomagam dla których jestem dają mi siłę by walczyć o lepsze jutro i tego będę się trzymać tak właśnie szepcze moje sumienie:)

1 komentarz:

  1. Witaj,
    jesteś bardzo dzielna. Znalazłaś się w niebywale trudnej sytuacji i nikt, nikt nie ma prawa oceniać Cię, czy krytykować. Nikt. Jesteś niesamowicie odpowiedzialna, pamiętasz o zatrudnionych pracownikach, dbasz o teściową, męża, malutkiego synka i chorą córeczkę. Doba dla Ciebie też ma 24 godziny i ani minuty więcej, a potrzebowałabyś znacznie więcej czasu. Znam ten ból serca gdy trzeba zająć się innymi sprawami niż dziecko, czy rodzina. Gdy trzeba wrócić do zupełnie przyziemnych obowiązków - które przecież są niezbędne do naszego funkcjonowania - jak zarabianie pieniędzy. Ty dodatkowo masz trudniej, bo za zatrudnionymi pracownikami kryją się ich rodziny i wiara w to, że pracę utrzymają.
    Myślę, że nie tylko Twoja córka szybciutko dojrzała, myślę, że Tobie doświadczenia życiowego też sporo przybyło.
    Pamiętaj też o sobie. Spraw sobie chociaż od czasu do czasu odrobinę przyjemności, odpoczynku. Musisz mieć siłę, dla męża, dzieci, dla siebie też. Myślami jestem z Tobą - i życzę wszystkiego dobrego. Trzymam kciuki.

    acha - mam pytanie - jesteś osobą wierzącą?

    OdpowiedzUsuń