czwartek, 23 lutego 2012

rozstanie dzień drugi:)

....dzisiejszy dzień
 utwierdził mnie w przekonaniu ,że podjęłam właściwą decyzje bo tonący łapie się .....dosłownie wszystkiego .Najzabawniejsze dla mnie jest to ,że przed swoją mamą ukrył fakt całego zajścia, wieszał dzisiaj firanki i zasłony w domu i dalej nie traktuje poważnie tego co mu oświadczyłam. Jutro najprawdopodobniej wychodzimy z Natalką ze szpitala i mam poważny zgryz co zrobić .Decyzje podjęte odnośnie rozstania są dobrymi to wiem na pewno,ale zsatanawiam się czy faktycznie chce być Świętym mikołajem skoro Mariusz nie potrafi uszanować pewnych moich decyzji i zniża się poniżej pasa z tymi złośliwościami. Poskarżył sie mojej siostrze i rodzicom ,którzy o niczym nie wiedzieli i nieświadomie zadzwonili na telefon komórkowy który mu zostawiłam że jestem złą matką, nie dbam o dzieci, nie robie zakupów, nie sprzątam, nie gotuje i huja robie w pracy:):))....usmiałam się i przeprosiłam rodziców że musieli tego w ogóle wysłuchać. Wkurzył sie jeszcze bardziej ....bo nie odezwałam sie na ten temat ani słowem. Wieczorem wczoraj był w szpitalu i nie zamienił ze mną ani słowa, ale wychodząc pysknął do mnie ,że chce Natalkę widzieć w piątek w domu- To jedyny argument jaki mu został  do wykorzystania przeciwko mnie, bo doskonale wie ,że nie ma takiej opcji po pierwsze ,że sie na to nie zgadzam po drugie Natalka umie mówić i zaznaczyła wyraźnie ,że zostaje ze mną, Może wszystko byłoby ok gdyby nie to ,że to Natalka mnie poprosiła ,żebym posłuchała taty i nie kłóciła się z nim to wtedy nadal będziemy razem. Tyle,że ja już nie chce mam dość sprzeczania się ,jego fochów i zachowania jakie ostatnio reprezentuje, Poza tym teraz to tylko myślałabym o zabezpieczeniu tego co mi się prawnie należy, a przecież nie o to w związku i rodzinie chodzi. Dziś przyjechał wieczorem Natalka już spała, oddał mi telefon ,ale nie wiem po co ,Wiem natomiast ,że głowka zaczyna mu pracować i wie jak bardzo źle robi....tylko czy to coś w ogóle zmieni????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz