środa, 22 lutego 2012

rozstanie

...już od kilku dni biłam się z myślami, wczoraj jadąc autem z ojcem swoich dzieci, podczas kłótni oddałam mu telefon i wysiadłam ...dziś zabrałam z mieszkania na jego "prośbę" tylko swoje rzeczy zostawiając wszystko na co pracowaliśmy wspólnie przez tyle lat.Nie przeraża mnie to. Chociaż zostaje z ogromnymi długami ,i odchodzę bez niczego  boli mnie tyko fakt ,że poniosłam klęskę i nie udało mi się stworzyć pełnej rodziny moim dzieciom i że człowiek którego pokochałam za którym stałam murem bez względu na to czy miał racje czy nie dziś zachował się jak szczeniak. Widząc,że jestem ponad jego złośliwościami chwyta się wszystkiego by mi dokuczyć i utrudnić sytuację ,która i tak nie jest łatwa, a do której podchodzę tylko i wyłącznie dlatego tak spokojnie ponieważ mamy wspólnie dzieci i chce im zaoszczędzić  dodatkowego stresu. Może nie byłabym tak przekonana o tym ,że koniec tego związku nie jest moją winą gdyby nie słowa naszych znajomych i jego rodziny .Zresztą to nie istotne kogo to wina, szkoda ,że chce podkładać sobie pod nogi kłody, które tylko pogorszą między nami sytuację. Nie wiem jak bardzo go musiałam kochać ,że nie widziałam tych wszystkich złych rzeczy i nie poznałam się na nim w momencie kiedy mu zaufałam.Jest mi bardzo przykro.

4 komentarze:

  1. Ks.Jan Twardowski w swoim wierszu "Spoza nas"
    powiedział tak....

    "nie bój się chodzenia po morzu
    nieudanego życia
    wszystkiego najlepszego
    dokładnej sumy niedokładnych danych
    miłości nie dla ciebie
    czekania na nikogo

    przytul w ten czas nieludzki
    swe ucho do poduszki
    bo to co nas spotyka
    przychodzi spoza nas "

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. jedziemy na jednym wózku Ruda.. od tygodnia jestem sama z córką, to jest straszne że faceci są tak cholernie niedojrzali i zamiast nas wspierać w sytuacjach i tak już trudnych utrudniają wszystko jak mogą.. trzymaj się, wspieram duchowo

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,

    Czytam i zastanawiam się co napisać. Kolejna smutna i trudna dla Ciebie sytuacja, i to teraz, gdy potrzebujesz wsparcia, pomocy.
    Myślę sobie, że ten ciąg nieszczęść musi się w końcu skończyć a zacząć czas stabilizacji. Niech już wszystko zacznie się prostować.

    Za dużo tego wszystkiego jak na jedną kobietę. Nawet tak dzielną jak Ty.

    Ruda - wiem, że to banalne, ale... trzymaj się jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam RUDA trafiłam na Twojego Bloga przez Bloga Agaty. Takie super z Was babki , a tak macie pod górkę, ale zgadzam się z jina, ten limit pecha musi się w końcu wyczerpać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń