.... Posty o życiu , codziennym życiu ... O tym co w danej chwili czuje , co spotyka mnie i moich bliskich...
poniedziałek, 2 lipca 2012
2.07.2012
... Dziś duzo pisać nie będę , chciałabym położyć sie spac chociaz raz przed 12:), byłam z Natalka w szpitalu na opatrunek, przeplukanie wejścia i morfologie, a ponieważ obiecalam jej ze zapytam lekarza prowadzącego o wyciągnięcie wejścia centralnego zagladnelam na oddział pierwszy... Duzo znajomych osób spotkałam , a nie powinno już ich tam być powinni tak jak my przyjść i wyjść . Nie chciałam wchodzić w szczegóły , ale nie dało sie przerwać rozmowy ,ich przemyslenia i zmęczenie bylo widoczne golym okiem i dobrze je pamietam . Widząc mnie i Natalke tak jakby nabrali sił ze to już całkiem niedługo do tego by u nich tez było tak dobrze jak u nas .... Cieszę sie ze mogłam pomoc sama rozmowa , bo sama dobrze pamietam jak to było w tych ostatnich dniach kiedy człowiek myślał już o wyjściu a tu jak na złość coś sie wydłużalo. A teraz kiedy jest ciepło jest jeszcze gorzej. Wracając do wejścia centralnego to należy w poradni postarać sie o skierowanie do chirurga i tyle , czekać na wyznaczony termin , które podobno są bardzo odległe dlatego jutro jadę do poradni dowiedzieć sie co i jak . Pamietam jak dziś kiedy Agata opowiadała mi o tym ze nie czekała na wyciągnięcie wejścia Sandrusi i dzięki temu mogła zabrać ja wszędzie ... Nigdy tak naprawdę nie wiadomo co nas czeka dlatego nie chce marnować czasu i odmawiać Natalce takich rzeczy jak pojechanie nad wodę i poplywanie bo wiem jak bardzo to lubi:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zycze Wam obyscie jak najszybciej pozbyly sie tego wejscia i mogly czesciej korzystac z wypadow w taki skwar :)
OdpowiedzUsuń