sobota, 2 czerwca 2012

Pozytywne nastawienie:)

Wierze ze moj blog będzie miał wiecej happy andow niż tych złych chwil, chociaż wiem ze to nie możliwe żeby spotykały mnie same dobre rzeczy wiem ze Natalka wyjdzie z tej choroby i moj syn tez będzie zdrow ... I chociaż wiem ze nie mamy na pewne sprawy wpływu jestem na tyle silna psychicznie ze wiem ze będzie dobrze. W Boga coraz mniej wierze tzn wiem ze był stworzył świat itd ale nie bardzo wierze ze ma wpływ na to co nas w życiu spotyka . Każdy z nas ma jakaś role do odegrania w życiu z góry przypisana i bez względu na to co zrobimy przeznaczenie to przeznaczenie. Wierze ze dzieci , które od nas odeszły są w niebie i nic złego sie im nie dzieje bo jest z nimi bóg ,ten który opiekuje sie swoimi dziećmi , a one patrzą na nas , na swoich rodziców i nad nimi czuwają :).... To niewyobrażalne strata i ból kiedy rodzic musi patrzeć na cierpienie i smierć swojego dziecka i to co wyżej napisałam , ze na nich patrzą i czuwają to żadne pocieszenie , ale wiem ze ludzie stworzeni są tak ze bez wiary w cokolwiek nie mogli by spać i żyć spokojnie ... Jestem daleka od krytykowanie ludzi bez względu na i h poglądy czy to religijne czy inne , uważam ze każdy ma swoje zdanie i nie należy ani niczego narzucać ani nawet oceniać ... Wczoraj był dzień dziecka, a ja do pozna byłam w pracy i nawet nic nie dałam swoim skarbkom, natalka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła bo powiedziała ze tyle razy dostaje od nas prezenty bez okazji ze jak dziś nie dostanie to przecie nic sie nie stanie... Zrobiłam kolacje i razem sobie posiedzielismy przed telewizorem. Mam nadzieje ze jutro będzie ładna pogoda bo chcieliśmy iść do parku jordana, a w poniedziałek do szpitala oby wyniki były lepsze i żebyśmy mogli już zacząć ten ostatni cykl chemii....

3 komentarze:

  1. Jak sie ciesze, ze napisalas, usmiech jednak mi zszedl podczas czytania tych dwoch wpisow.. :((
    cholera, czemu tak jest?? Czemu ten los dla tylu niewinnych dzieciaczkow i ich rodzicow jest tak bezlitosny.. rycze, rycze jak glupia, nie wyobrazam sobie przez co przechodzicie, przez co przechodza Ci ktorych po tych okrutnych cierpieniach dzieci odchodza.. nie wyobrazam sobie, co te male istotki czuja, mysla, o czym snia.. chce mi sie krzyczec, ale co to da? Wpis Mamy Irusia mnie rozwalil totalnie, slowa Jej malego Synka "Mamo, ja nie chce..".. Mozna oszalec.. I Jas i Sandrusia, z bolu ich prezy i Twoja Natalka, tak jak kinga napisala, myslalam, ze u Was lagodniej, ze choc troszke los laskawszy, a on nie odpuszcza.. Mysle o Twoich Dzieciaczkach nieustannie, tak bardzo Wam zycze, abyscie juz nie szarpali sie z tym cholerstwem, abyscie juz mogli zapomniec i cieszyc sie pelnia szczescia!! sciskam Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. super pozytywny wpis! oby tak dalej! Zycze duzo sily i zdrowka ! trzymam kciuki za Natalke i Sandrusie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wiem że Natalka wyzdrowieje i to dzięki tobie takie nastawienie może góry przenosić .. W tym co piszesz nie ma cienia zwątpienia, dlatego będzie zdrowa ! Mało jest takich ludzi jak pani ..takich którzy "nie upadają" jest pani silną kobietą bierze pani życie takie jakim jest. Życie wystawia panią na różne próby a u pani działa to na zasadzie "nie.zabiło a wzmocniło" życzę powodzenia.wytrwałości .

    OdpowiedzUsuń