piątek, 31 sierpnia 2012

30-dzieści lat minęło .....

....tak, właśnie tak wszyscy wczoraj śpiewali mi, usłyszałam tez ty stary rowerze , czy stara dupo:):) . Największy prezent zrobiła mi teściowa , która na torcie napisała 30 urodziny:):) a nie 31:):).... To było piękne , przez chwile zanim mariusz z świeczki zero nie zrobił jedynki... ubaw po pachy, a do tego Natalcia wznosząca toast " za najwspanialszą mamę, moja kochana mamę ". Nie muszę chyba pisać czy głośno mówić o czym pomyślałam gaszac świeczki na torcie. Najlepsze było to ze wszyscy byli tak przejęci tym żebym pomyślała marzenie ze nie zwróciliśmy uwagi ze świeczki zdmuchnal Hubert.                                                                                  Refleksje? .... Czy coś bym zmieniła ? Czy czegoś żałuje ? ODPOWIEDZ BRZMI NIEEE!!!!!    Uważam swoje życie za udane, mimo upadków i rożnych tragedii udawało i jak narazie udaje mi sie zawsze wybrać dobra drogę i wychodzić na prosta . Ostatnio doszłam do wniosku , ze to czy człowiek jest dobry czy zły kreują właśnie zdarzenia na które często nie mamy wpływu. Człowiek którego w życiu nic złego nie spotkało nie będzie lepszym człowiekiem od tego który niesie bagaż prawdziwego życia z cierpieniem .Moje tragedie życiowe są motywacja do tego by żyć twardo stanąć po ziemi i nakrecaja mój wewnętrzny motor. Dziś mogę otwarcie napisać ze to ze moja biologiczna mama mnie zostawiła sprawiło ze moje uczucie do moich dzieci jest tak wielkie ,ze  moja miłość do Natalki to coś wiecej niż miłość matki do córki , to coś co pozwala przenosić mi góry i uchylac nieba ..... Bezgraniczna i ponad wszystko .... to ze byłam biedna i musiałam jako dziecko pracować , przełożyło sie ze dziś nie boje sie pracować po kilkanaście godzin ze nie jestem lalunia, która czegoś nie jest w stanie zrobić bo polamie sobie paznokcie.... wręcz przeciwnie uwielbiam pogłębiać swoje umiejętności i wiedzę i być najlepsza w tym co robię ! Potrafie rozmawiać z ludźmi bez względu kim są czym sie zajmują odnajduje sie w ich towarzystwie. Jeśli jestem w danym towarzystwie to wiem co wypada lub nie, znam swoje miejsce......      ......Choroba Natalki otworzyła mi oczy na cierpienie ale rownież na ludzi którzy mając chore dziecko spoczywają na laurach i liczą tylko i wyłącznie na pomoc i dobroć ludzi dobrych ... Mój trudny związek z Mariuszem codziennie uczy mnie czegoś nowego , nauczyłam sie grysc w język , współpracować , i czasem daje sie prowadzić  jak w tańcu ... nie zawsze muszę mieć już racje , nie czuje sie z tym zle i w końcu nauczyłam sie ufać .....                                                                                                                

7 komentarzy:

  1. Ruda, ja bym rzekła, że Młoda dupa z Ciebie jeszcze ;) Pomyślności zatem i spełnienia tego największego i jakże ważnego marzenia!!

    Fajne i ciekawe refleksje no i jakże prawdziwe.. bo to prawda, że życie "bez kolcy", nie ćwiczy charakteru.

    pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja zycze Ci tego co najlepsze, zeby teraz bylo raczej z gorki, usmiechu i odrobiny wolnego czasu na wspolne zabawy z dzieciaczkami. Swoja droga to jestesmy z jednego roku, a ja czytaja Twoje posty myslalam ze jestes starsza odemnie kilka lat, taka madrosc z nich plynie.
    Fajnie sie Ciebie czyta lubie tu zagladac, czuje sie jak na piwku z kolezanka;)
    Pozdrawiam serdecznie i przesylam wirtualnu uscisk

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiscie mloda dupa jeszcze z Ciebie:):):)Moge sobie tak napisac i mam nadzieje ze sie nie obrazisz:)bo ja we wtorek skonczylam 40-tke:(:(Ciesz sie tymi latami bo wiele osob mowi ze to wlasnie najfajniesza dekada-jest sie juz dojrzalym a wciaz mlodym.A podsumowanie dotychczasowe jak najbardziej pozytywne i oby juz bylo wlasnie z gorki.Fajny z Ciebie czlowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... Dojrzalsze a wciąż młode..... widzi sie wiecej, czuje mocniej. Szaleństwa mi w głowie ,ale granice są :).....pozdrawiam

      Usuń
  4. Witaj, zawiatałm do Ciebie jakiś czas temu i kibicuję Natalce :)

    Życzę Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)

    Jestem ciut młodsza od Ciebie i też niosę spory bagaż doświadczeń, a wśród rówieśników mam wrażenie, że jestem starsza od nich 20 lat ;)

    Chciałam Ci napisać o mojej córeczce. Ma teraz 3 latka. Pierwsze 4 miesiące walczyła o życie na intensywnej terapii a kolejne dwa lata walczyła o to by móc biegać jak inne dzieci. Ale widzi, choć miała nie widzieć, słyszy, choć miała nie słyszeć, chodzi, choć miała nie chodzić i... przede wszystkim żyje, choć miała nie żyć... Przed nami jeszcze dużo pracy, ale wiem, ze damy radę. Pamiętam jak mała była w szpitalu i walczyła, a ja płakałam po nocach. Zdarzyło się w tamtym czasie, że dzwoniły koleżanki i użalały się np. na kolkę u swoich dzieci, a ja im mówiłam jak bardzo im zazdroszczę.

    Moja córeczka jest już zdrowa. Ja wiele się nauczyłam, choć zawsze będę pamiętać i o nią drżeć. Widzę więcej, więcej czuję, więcej rozumiem. Chciałabym tego nie przeżyć, ale skoro już przeżyłam, to postanowiłam wyciągnąć wnioski. Wiem, ze dzieci chore lub po przejściach zdrowotnych kocha się bardziej, całym sobą, całą duszą... Docenia się każdy uśmiech, każdy dzień, każde przytulenie...

    Życzę Natalce powrotu do zdrówka, a Tobie powrotu do normalności. Choć wiem, ze ta normalność nigdy do końca nie będzie normalna. I choć nie uda się zapomnieć tych wszystkich ciężkich chwil, to da się nauczyć z nimi żyć :)

    Przytulam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... dziękuje za życzenia i wspaniały wpis..... za cząstkę Ciebie, Moc caluskow dla Ciebie i Twojej córeczki :)

      Usuń
  5. Ruda... spełnienia tego jednego marzenia Ci życzę,reszta mało ważna jest,,,jesteś młoda dużo przed Tobą jeszcze:)))))))
    ps.równolatkami jesteśmy:) buziaki na resztę dnia ...Katja co za wspaniały wpis,,,poryczałam się, codziennie dziękuję Bogu że mam zdrowe dzieci.

    OdpowiedzUsuń