poniedziałek, 5 marca 2012

kolejny cykl protokołu M

długo nie pisałam bo wiele się działo zaczynając  od tego ,że ze szpitala wyszłyśmy w zeszły poniedzialek a nie w Sobotę czy niedziele jak zapewniała pani doktor prowadząca czy profesor ,a kończąc na tym ,że dla dobra Natalki wróciłam do mieszkania mojego ex.....nic dobrego z tego na pewno nie wyjdzie. ale po co mam jeszcze teraz dziecku dostarczać niepotrzebnego stresu. Tak z drugiej strony na to patrząc mam czas na to by pewne sprawy pozałatwiać i raz na zawsze odcinać powoli pępowinę od firmy Mariusza. Znalazłam na internecie lokal do przejęcia za nie dużą kasę jutro jadę go oglądać może to dobry pomysł by zająć się czymś innym w branży, w której przecież też pracuję ...może akurat coś z tego wyjdzie, a jak nie to też się świat nie zawali, Wiem jedno na pewno by mnie to cieszyło i przy dobrej organizacji dam radę.
Dziś Natalka przygotowana jest do jutrzejszej chemii, znowu punkcja,,,wczoraj jak ją myłam liczyłam te wszystkie ślady po igłach, ciarki mnie przechodzą na samą myśl kolejnej nie cierpię tego czekania na korytarzu przed salą i tego płaczu kiedy wbijają jej tą zakichaną igłę...okropności, pociesza mnie fakt ,że bliżej mamy już do końca i jak dobrze pójdzie to w maju lub czerwcu mogłybyśmy zakończyć to leczenie dożylne...a wtedy migusiem ściągamy wejście centralne i jedziemy nad morze....!!!

.........nie chciałam tego pisać na poście Agaty bo nie wypada tam takich rzeczy pisać ,ale jak bym złapała tego co jej ukradł  tą torebkę to bym go normalnie rozwaliła na drobny maczek.Moje doświadczenie i obycie w towarzystwie policji i również tych ,którzy są po tej drugiej stronie barykady mówi mi i to akurat wiem na stówę ,że okradł ją ktoś z oddziału...to na pewno nie był nikt z odwiedzających bo ,żeby wejść na izolatkę trzeba wiedzieć kto jest kim.!Czy to jest ktoś z pracowników czy rodzic , jedno albo drugie ,któreś na pewno.
Wiele rzeczy jestem wstanie zrozumieć , ale nie to ,że ktoś tak nisko upadnie przecież to wogóle bez sensu, obcinałabym takiemu powoli palec po palcu tak aby długo cierpiał...kara śmierci to za mało dla takiej bezdusznej osoby....chcesz kraść to rób to ,ale są kurwa granice ,których się nie przekracza. To tak jak z tym ,że leżącego się nie kopie!!!!....jedno mogę napisać ,żeby kraść trzeba mieć jaja, tak samo jak w życiu w podejmowaniu trudnych decyzji a ten co okradł Agatę to najzwyklej sza ciota i na pewno kiedyś pożałuje tego co zrobił.Los lubi się odwracać , a jak już wraca to z podwojoną siłą  i tak będzie w tym przypadku!

3 komentarze:

  1. w pełni się z Tobą zgadzam co do tego złodzieja, też nie chciałam tego komentować na blogu Agaty, bo mogło by mnie ponieść, a skurkowańca jak bym dorwała, to chyba bym go rozszarpała.
    A zmieniając temat, fajnie że napisałaś, bo często tu zaglądam, i myślałam że się może rozmyśliłaś co do pisania.
    Mam nadzieję że Natalka przetrzyma tą punkcję, a w czerwcu słońce, piasek,morze, też mi się marzy taki wyjazd z dzieciakami.
    Buziaki dla Natalki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pisania nie rezygnuje i na pewno pisać będę , bo mi to pomaga, kiedyś prowadziłem pamiętnik , teraz blog..... jest mój i moge sobie tu pisać co chce, co czuje ...wycisza mnie to, bo tak w głębi serca mam dość , nie potrafię tak jak inni załamywać rak a wyrzucenie tutaj tych złych i dobrych emocji ląduje moje baterie. Szkoda ze brakuje mi tylko czasu zeby usiąść tu częściej ..teraz mimo tego ,ze w szpitalu jestem przez tydzień i przez dzien w pracy wieczorem mam troche wiecej czasu by tu zagladnac, bo jak jestem w domu to zawsze jest cos do zrobienia. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Zaglądam.....
    i ciesze się, że jesteś...

    OdpowiedzUsuń