sobota, 24 listopada 2012

Szprotka [*]

.... W takich chwilach trudno cokolwiek z siebie wydusic..... wszystko traci sens. Choć nie znałam tego chłopca los jego i jego rodziców ....stal mi sie bliski ....boli strasznie każda myśl ze grono Aniołkow rośnie, ze Bog który cholera wie tak naprawdę czy wogole istnieje zabiera tych których nie powinien....patrzę na zdjęcia tych dzieciatek, czytam ich historie przestaje wierzyć ze nasze życie ludzkie życie ma sens. Codzienne zmagania , walka o lepszy byt to bezsens ....mam dość listopada, coraz częściej to w co wierzyłam schemat corocznych świat i tego co powinno dla nas ludzi być ważne nie ma dla mnie sensu liczą sie tylko moje dzieci i spokój ducha. Może to nie poprawne i nie właściwe co teraz napisze , ale przypomniało mi sie jak mariusz z dwa lata temu kazał , a raczej uczył Natalki całego pacierza , a ona pewnego dnia zaczęła go powtarzać w toalecie w galerii.... gdzie jest ten Bóg , który odbiera rodzicom to co kochają najbardziej na świecie i to po co tak naprawdę żyjemy . ( Z góry przepraszam jeśli kogoś urazilam słowami , tak dzis to wszystko czuje , to mogłam napisać miedzy tymi wszystkimi wylanymi łzami ... )

2 komentarze:

  1. mam identyczne myśli, identyczne.. śmierć Szprotki wstrząsnęła mną bardzo, nie mogę w to uwierzyć, nie mogę :( (*)

    OdpowiedzUsuń
  2. ... współczucie... obserwuję i zapraszam do siebie: stylbycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń