środa, 12 września 2012

12.09.2012

Chciałam dziś pisać o życzliwych ludziach nawet już sobie to w głowie ukladalam bo mam na ten temat mocno wyrobione zdanie.... ale nie dam rady , właśnie skończyłam gotować barszczyk czerwony jak moja teściowa zaczęła mieć do mnie nie uzasadnione pretensje, bodźcem do tego był alkohol który wcześniej wypila..... czasami mam jej dość , zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo jej stan jest poważny , od dwóch lat leczy sie na chlonniaka i gruczolaka i szlak mnie trafia ze ona nie zdaje sobie z tego do końca sprawy i po chemi potrafi sie nachlac ... dwa dni temu rozmawialiśmy o operacji która musi przejść na przepukline i o tym ze chce 3200 zł na jakaś zajebisty siatkę której nie refundację NFZ..... Powiedziałam ze jej te pieniądze dam, choć tak naprawdę fizycznie ich nie mam ..... Powiedziałam jej ze mój tata tez idzie na ten sam zabieg i nic nie płaci , wiec żeby wszystko posprawdzala i nie dała sie oszukać , ze powinna uważać bo leczy sie na nowotwór .... Doskonale pamietam jak placila " lapowki" lekarzom zupelnie niepotrzebnie .Dziś usłyszałam ze jestem zła , i nie powinnam jej mówić ze ma raka.... Chore , zastanawiam sie dlaczego mam przejmować sie i dbać o kogoś kto sam o siebie nie dba. ....

3 komentarze:

  1. A może ona po prostu topi swoje smutki w alkoholu? próbuje zwrócić na siebie uwagę niektórzy tak mają w chorobie:( Duzo cierpliwości trzeba mieć choć to niełatwe...

    OdpowiedzUsuń
  2. :( ale Cię życie testuje, nie daj się - jestem z Wami!!

    OdpowiedzUsuń