czwartek, 7 lutego 2013

7.02.2012

Nie wiem od czego zacząć , dobre czy złe wiadomości ..... może lepiej złe bede o nich krótko pisać . Po pierwsze Natalka ma podwyższone próby wątrobowe nie jest to jakaś tragiczna granica , ale wyniki są najwyższe jakie kiedykolwiek miała ... Po drugie wyszło jej jakieś uczulenie na buzi , które nie ładnie wyglada. Pani doktor mówiła ze to liszajowate, przepisania masc ale nie schodzi i nie wiem co robić ....po trzecie Mariusz działa na mnie jak plachta na byka, nie wiem jak długo ze sobą jeszcze wytrzymamy , jego sposób życia , myślenia i wogole.... to jedna wielka tragedia śmierdząca problemami .... Z soboty na niedziele kiedy dzieci juz spały tak sie poklocilismy ze wyszłam z mieszkania z zamiarem juz nie wracania, gdzies o 3 nad ranem wsiadlam w taxowke i pojechalam do siostry. Przyznam szczerze , ze nie mam juz do niego sił , do jego pomysłów , poglądu na życie i wogole .... Jest mi zupełnie obcy! Staram sie nie zwracać na to uwagi ale coraz trudniej mi to wychodzi stad ostatnia kłótnia . Teraz tylko odliczam dni do wyjazdu , ponieważ normalnie pracuje do 13 zaczęłam juz powoli wyciągać rzeczy dzieci i przygotowywać sie do wyjazdu . Zlapalam sie za glowe bo okazuje sie ze jedno i drugie tak z wszystkiego wyroslo ze musze jeszcze zrobic zakupy ... i tak koszty zajebiscie sie powiekszaja a u nas w firmie bezruch, dobrze ze u mnie jest wmiare ale sama nie oplace wszystkiego .Najbardziej jednak boje sie tej podróży i lotu z Hubertem , od 9:30 do 16:40 w samolocie i do tego wyjazd gdzieś o 5 rano na lotnisko .... może byc cieżko . Do tego dochodzi zmiana jedzenia , jego ulubionych potraw i miejsca spania:(... Jak zrobi mi to samo co w sylwestra to będzie tragedia bo co ja tam zrobię , nie wrócę samolotem na noc....oby jakoś to przeszło na następny dzień da sie przekupić wspaniała pogoda , basenem i morzem :):). Mam nadzieje ze uda mi sie odpocząć , biorę ze sobą książki i lekturę na temat spółek z o.o. ( trochę popracować trzeba)... Morze , jacht, nurkowanie i książki ....i choć wiem ze jak wrócę szybko spowrotem wrócę na ziemie potrzebuje tego jak powietrza do oddychania, miałam nie jechać, bo bałam sie ze nie dam rady z Mariuszem wytrzymać , ale po pierwsze Nasia powiedziała ze jestem dla niej ważniejsza od balu ( który ma jutro) i od Egiptu więc albo z tobą mamo albo wogole:) , kochana moja perełka . Ostatnio czuje potrzebę zrobienia sobie małego tatuazu dla niej . Zastanawiam sie jednak jeszcze co to będzie . Znajoma zapytała a do czego tylko z Nasia, bo ona to moje serduszko, oczko w głowie bo kocham ja nad życie ! Obiecała sobie ze na wczasach znajdę trochę wiecej czasu na popisanie na blogu , nie wiem jak będzie wyglądała sprawa z wi-Fi ale co naskrobie tam opublikuje w kolejności odpowiedniej jak wrócę ... i dzis tyle bo zmęczona właśnie z jednej firmy jadę do drugiej a czeka mnie kolejne odsniezanie ok 300 metrów bo zasypani jesteśmy białym puchem. Z jednej strony fajnie dzieci wkoncu polepily balwanow a z drugiej mniej fajnie bo muszę odsniezac , pozdrawiam.

1 komentarz:

  1. PS. Właśnie wróciliśmy z Mariuszem do domu, godzina chwile po 24 .... pisałam dzis o bezruchu:) .... to juz nie aktualne, w końcu coś sie ruszyło kieszonkowe na wyjazd juz jest :) i jeszcze zapłacę rachunki... to właśnie w tej pracy lubię .

    OdpowiedzUsuń