.... Posty o życiu , codziennym życiu ... O tym co w danej chwili czuje , co spotyka mnie i moich bliskich...
środa, 23 stycznia 2013
Karolcia i Ania potrzebują naszego wsparcia i pomocy.....
Chciałabym kiedyś napisać u mnie bez zmian, i zeby było zwyczajnie.... Moja wizyta dzis z Natalka przebiegła dobrze i co dziwne bardzo szybko- wszystko jest dobrze mimo małego przeziębienia idziemy do przodu, a jednak ze szpitala wychodziłam z łzami w oczach. Nigdy nie zrozumie dlaczego musi tak byc , dlaczego dzieci muszą tak cierpieć i tak cieżko chorować .... dlaczego to kurestwo sie nawraca..... DLACZEGO ??? Karolina , malenka Karolcia , która zachorowała na białaczkę jeszcze wtedy kiedy nie ukończony miała roczek znów zaczyna walkę z choroba , tyle ze ta walka jest duzo ciezsza od tej która dopiero kończyły . Organizm Karolci jeszcze sie nie zregenerowal a juz od nowa podawana jest zabojczo mocna chemia czego efektem jest spadek leukocytow na 400 i izolatka na akwarium.... Teraz juz wiadomo ze najpierw musi przejsc zabojczo silna chemie , a pozniej przejsc przeszczep ....a do tego wszystkiego bo sama choroba jest niewystarczajaca tragedia :(:(dobijajaca jest wizja zbierania środków na leczenie bo NFZ jej i jej rodzicom nie zrecunduje tego leczenia.Usłyszałam dzis kwotę 108 tys zł . wierze ze uda nam sie ja zebrać i ze Karolcia nie podda sie oraz ze wygra ta walkę mimo ze od samego początku walczy z przeciwnikiem ktory pomylił kategorie i zamiast w ciężkiej walczy z nia w lekkiej i ma przed sobą Karilcie . Słoneczko wierze w Ciebie z całego serca i swoją cegiełkę na pewno doloze . Jutro Olenka i Krzys ( rodzice innych dzieci , które leczyly sie z Natalka i Karolcia) idą do mamy KArolci i ustala jak możemy pomoc . Nie prosiłam o pomoc dla mojej Natalki , ale tu zrobię wszystko by udało sie uzbierać potrzebne Srodki . Nie umie przejść obojętnie , nigdy nie potrafiłam, a teraz kiedy dotyczy to dziesiątka które znam , rodziny z która tyle rozmawiałam i spedzilam tyle czasu na oddziale juz wogole nie mogłabym inaczej sie zachować . Wychodząc z oddziału większość osób robi wszystko by tam juz wiecej nie wracać , zapomnieć o tym wszystkim... ja tak nie umie i choć wiele mnie to kosztuje nerwów , przeplakanach nocy wiem ze robię dobrze. Mówiłam w innych postach ze chorowalismy w doborowym towarzystwie bo mogliśmy liczyć na siebie i dlatego teraz Karolcia musi czuć ze jesteśmy z nią i jej rodzicami .... Mała Ania tez wróciła na oddział z nawrotem , jej mama starała sie powiedzieć mi ze daje radę , ale dobrze pamietam jak zmęczona juz była szpitalem i ta walka z choroba . Ania wyglada dobrze i czuje sie dobrze, mała kruszynka nie zdaje sobie tak do końca sprawy z tego co dzieje sie w jej organizmie, jej rodzice robią wszystko co mogą by czuła sie bezpiecznie . Brak mi słów na to wszystko i czuje ogromny żal sama zreszta nie wiem do kogo . Szlak mnie trafia ze takie rzeczy wogole sie dzieją , ze w obliczu życia i śmierci mówi sie o pieniądzach. DZIEWCZYNY MOŻECIE NA MNIE LICZYĆ , tylko tyle mogę :(........mam cicha nadzieje ze jak każdy da z siebie tyle co ja to wygramy, NA PEWNO WYGRAMY!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... Boże, jesteś czy Cię nie ma? Tyle cierpienia, tyle niewinnych Maluszków, naprawdę mało Im bólu, że znowu muszą przez to przejść??
OdpowiedzUsuńOkropność!!
Ruda, a można gdzieś jakoś wesprzeć te Maluszki? Są w jakiejś fundacji? Mają blogi?
...jesli chodzi o ANIĘ jej mama powiedziała mi ,że na razie niczego nie potprzebuje.... jesli chodzi o Karolcie to na razie fundacja w szpitalu pokryła jakieś pieniązki na tą chemie teraz....po drugie jej mama nie ma blogu, nr KRS i wogóle jakoś o tym nikt wczesniej nie myslał.....jak będę coś wiedzieć to na pewno u siebie o tym napisze, dziękuję z góry ....
Usuń